Takie małe spostrzeżenie już bardziej spokojne po wczorajszej "Grze Endera"...
Zdarzyło mi się kiedyś razem z Żapką szwendać po gatach kremacyjnych. Tu jakaś kość, tam jakaś czaszka... No życie no. Nie spowodowało to, że mdleliśmy czy coś. "Tak tu jest" i tyle. Jakiś czas później oglądaliśmy pamiętny reportaż Joeya L. z tego samego miejsca, czyli to:
W pewnym momencie chłopak zaczyna opowiadać, że widzieli gdzieś tam leżącą ludzką czaszkę i jak bardzo ich to poruszyło, zaszokowało i w ogóle.
Wtedy zrozumiałem jaki dystans mentalny i obyczajowy dzieli nas od ludzi pierwszego świata. Coś co dla nich było przeżyciem, dla nas było jedynie "posypką na cieście".
@JesterRaiin
Z "Grą Endera" jest chyba podobnie. Ja widziałem konieczność wzięcia dupy w troki i dania z siebie stodwajścia procent wydajności celem ochronienia całej ludzkości. Że przy okazji inną rasę trzeba zniszczyć?
So be it. Zaatakowali nas pierwsi, a po porażce przez lata inwestowali w rozwój floty, zamiast próbę kontaktu. Należało im się. Sami wybrali swoją przyszłość.
Natomiast obywatel dobrze odżywionej klasy kraju pierwszego świata widział pewnie w tym obrazie głównie naruszanie praw bachora i inne feministyczno-ciotowate kwestie z zakresu poprawności politycznej.
No cóż. Gdy zaatakuje nas wróg zewnętrzny, poprawność polityczna nas nie uratuje. :|
@Writer
A, to twój był? Pisałem tekst, nie zmieścił mi się, zacząłem pisać drugą część zobaczyłem, że ktoś w trakcie coś dodał, to usunąłem, bo przeca bez sensu jest komentowanie połowy artykułu. ;]
@JesterRaiin Ano mój. Zresztą i tak chciałem go usunąć, bo strasznie nieskładny mi wyszedł. ;) No i po dodaniu drugiej części nie pasował do całego "artykułu".
Takie małe spostrzeżenie już bardziej spokojne po wczorajszej "Grze Endera"...
Zdarzyło mi się kiedyś razem z Żapką szwendać po gatach kremacyjnych. Tu jakaś kość, tam jakaś czaszka... No życie no. Nie spowodowało to, że mdleliśmy czy coś. "Tak tu jest" i tyle. Jakiś czas później oglądaliśmy pamiętny reportaż Joeya L. z tego samego miejsca, czyli to:
http://vimeo.com/55246312
W pewnym momencie chłopak zaczyna opowiadać, że widzieli gdzieś tam leżącą ludzką czaszkę i jak bardzo ich to poruszyło, zaszokowało i w ogóle.
Wtedy zrozumiałem jaki dystans mentalny i obyczajowy dzieli nas od ludzi pierwszego świata. Coś co dla nich było przeżyciem, dla nas było jedynie "posypką na cieście".
Odpowiedz
Link s/strefaJestera
Wpis usunięty przez moderatora
@JesterRaiin
Z "Grą Endera" jest chyba podobnie. Ja widziałem konieczność wzięcia dupy w troki i dania z siebie stodwajścia procent wydajności celem ochronienia całej ludzkości. Że przy okazji inną rasę trzeba zniszczyć?
So be it. Zaatakowali nas pierwsi, a po porażce przez lata inwestowali w rozwój floty, zamiast próbę kontaktu. Należało im się. Sami wybrali swoją przyszłość.
Natomiast obywatel dobrze odżywionej klasy kraju pierwszego świata widział pewnie w tym obrazie głównie naruszanie praw bachora i inne feministyczno-ciotowate kwestie z zakresu poprawności politycznej.
No cóż. Gdy zaatakuje nas wróg zewnętrzny, poprawność polityczna nas nie uratuje. :|
Odpowiedz
Link s/strefaJestera
@JesterRaiin Dlaczegóż usuwasz moje wpisy? o0
Odpowiedz
Link s/strefaJestera
@Writer
A, to twój był? Pisałem tekst, nie zmieścił mi się, zacząłem pisać drugą część zobaczyłem, że ktoś w trakcie coś dodał, to usunąłem, bo przeca bez sensu jest komentowanie połowy artykułu. ;]
Odpowiedz
Link s/strefaJestera
@JesterRaiin Ano mój. Zresztą i tak chciałem go usunąć, bo strasznie nieskładny mi wyszedł. ;) No i po dodaniu drugiej części nie pasował do całego "artykułu".
Odpowiedz
Link s/strefaJestera
@Writer
No i widzisz pan? Od razu lepiej. :D
Odpowiedz
Link s/strefaJestera