Znam ból człowieka. Może nie takie nagromadzenie w krótkim czasie ale znam ten ból. I rozwiązanie jest tylko jedno, choć trudne: zerwać kontakt z egoistycznymi członkami rodziny którzy mają w dupie wszystkich poza sobą i robią wiecznie co im się podoba (zwłaszcza z takimi którzy robią coś „dla Ciebie” po tym jak się 100 razy powiedziało, że NIE! a potem jeszcze są obrażeni, że nie doceniasz pomocy).
Ja rozumiem, że to przecież mama/tata/rodzeństwo/bliska rodzina… ale wkurwianie się latami na jakiegoś sukinsyna tylko dlatego, że ma się wyrzuty sumienia bo „rodzina” naprawdę mija się z celem.
Kolejna narwana która pisze nie wiadomo o czym. Pisze o „ideach i wartościach” którymi to zasłania się władza odbierając kobietom „wolność i prawo do decyzji o własnym losie” ale na konkretny przykład (poza aborcją) nie ma co liczyć. Że nie wspomnę o żałośnie populistycznym rozpoczęciu od historii o spalonych dziewczynkach. Ich los choć kompletnie bez związku z sytuacją w Polsce nie może przecież nie poruszać.
Też uważam, że kobiety nie są zawsze fair traktowane ale jeśli takie osoby z takim poziomem dyskusji mają reprezentować polskie kobiety to ja się nie dziwie, że wszyscy sobie z feministek kpią.
Przepis na polski serial brzmi: nieudolnie i po kosztach skopiuj pomysł który sprzedał się na zachodzie.
Link