BHP fermentacji - czyli jak postępować ze sprzętem, aby nie było strat w postaci zakażeń.

Każdy, kto miał do czynienia z fermentacją kiedyś musiał umyć balon. Dla większości jest to najmniej przyjemna część sztuki wytwarzania alkoholi, ale gdy ktoś straci nastaw z powodu zakażenia to dopiero wie jak ważna. Najlepiej wiedzą to piwowarzy i wytwórcy cydru(cydrownicy? ;)), choć przy wyrabianiu słabych wytrawnych win higiena też jest bardzo ważna. Samo czyszczenie balonu(czy też pojemnika fermentacyjnego) można podzielić na dwie zasadnicze części: czyszczenie z osadu oraz odkażanie. Obie te czynności są ważne, postaram się więc pokrótce o nich coś opowiedzieć.



Na początek może coś o mnie, jestem winiarzem i miodosytnikiem z ~3.5 letnim doświadczeniem(młody jeszcze, mało wiem), łącznie może 200-300 litrów różnych win wytworzonych, od ~2 lat bawię się też nalewkami i cydrami, a w tym roku zacząłem zabawę z piwem(aktualnie z gotowych ekstraktów, od przyszłego roku planuję zacząć samemu dobierać słody i chmiel). Większość wiedzy posiadam z forum Stowarzyszenia Winiarzy i Miodosytników Polskich(wino.org.pl/forum), jednak od jakiegoś czasu tam się nie udzielam. Może z powrotem zacznę, ale dopiero jak będę miał nieco więcej czasu.



Samo mycie balonów trudne nie jest, wystarczy mieć odpowiednio długą szczotkę. Jednak w przypadku jej braku moją ulubioną metodą jest wlanie odrobiny wody(ze środkiem czyszczącym, do słabo zabrudzonych dodaję sody oczyszczonej) i wrzuceniem tam kilku szmatek. Później wystarczy poruszać balonem tak, aby szmatki jeździły po zabrudzonej powierzchni. Ważne jest dobranie odpowiedniej ilości wody, za dużo wody spowoduje brak interakcji między szmatką a brudem, przy zbyt małej ilości szmatki nie będą "jeździć". Wcześniej dobrze jest namoczyć gąsior. Ważne jest też, aby nie stawiać balonu bokiem na twardym podłożu, na ściankach jest słaby. Najczęściej kładę ręcznik na ziemię, lub balon trzymam w koszyku. W przypadku większych zabrudzeń używam czasem płynu do mycia naczyń.

Innym sposobem jest namoczenie wnętrza wodą z płynem do mycia naczyń, a później dodanie ryżu/zboża/ziemniaków pokrojonych w grubą kostkę(naprawdę dobrze się sprawuje) i mieszanie. ;)



Jeśli chodzi o odkażanie, to jest to temat rzeka, niektórzy nie robią tego nigdy, inni wręcz obsesyjnie. Ja zazwyczaj odkażam balony po dłuższym czasie nieużywania, lub w przypadku wątpliwości co do poprzedniego nastawu + w przypadku piwa zawsze. Moim zdaniem najlepszy do tego jest pirosiarczyn sodu(tańszy od pirosiarczynu potasu), jednak trzeba później dobrze balon wypłukać(pirosiarczyn sodu jest słony, może wpłynąć na smak, oraz także może zatrzymać fermentacje), oraz lepiej robić to na wolnym powietrzu - w wyniku reakcji uwalnia się SO2, który może działać drażniąco na układ oddechowy, nie mówiąc już o zapachu "siary". Niektórzy także nie pamiętają, że pirosiarczyny uwalniają SO2 w reakcji z kwasem, do mycia balonu zazwyczaj daję dwa razy tyle kwasku cytrynowego co piro. Często spotykane jest wyparzanie wrzątkiem, ale może to spowodować pęknięcie balonu(zazwyczaj odkażam tak jedynie butelki). W przypadku naprawdę brudnych balonów można też użyć chloru(jakiś środek do mycia podłóg, czy odkażania basenu), zalanie wodą i zostawienie na parę dni. Później wystarczy wypłukać wodą(można dodać kwasek cytrynowy/płyn do mycia naczyń). Niektórzy używają też domestosa, czy kreta, ale nigdy nie próbowałem.

W przypadku beczek tradycyjnie używa się knotów siarkowych, ale nie mam żadnej beczki, nie miałem jak próbować.



Jeśli chodzi o rurki fermentacyjne, wężyki do ściągania wina i inny osprzęt mający bezpośredni styk z winem polecam wyparzanie wrzątkiem, albo wrzucenie do wiadra(najczęściej używam zamkniętego pojemnika fermentacyjnego) z kwaskiem cytrynowym i pirosiarczynem. W tym przypadku cholernie łatwo o przypadkowe zakażenie(wystarczy że piana podejdzie do rurki fermentacyjnej, lub zlewanie wina przez nieodkażoną rurkę/sitko), które może być katastrofalne w skutkach. Zwłaszcza na początku fermentacji, gdy nastaw nie ma jeszcze wiele alkoholu, który mógłby zapobiec infekcji.



Do przechowywania dobrze odkażonych i umytych balonów polecam dolać odrobinę(kieliszek, nawet pół) spirytusu i szczelnie zatkać.



A Wy jak najczęściej czyścicie swoje balony? Macie jakiś patent pozwalający łatwiej domyć oporne zabrudzenia? Podzielcie się. ;)


Przejdź do komentarzy
Autor: Continuum