JesterRaiin 4065 dni temu

@lechu
W książce to ja miałem wrażenie, że cała Drużyna Pierścienia zaraz zacznie deklamować poezję, lub tańczyć jak na amerykańskim musicalu o Robin Hoodzie, tfu, psiakrew... :\

Oglądaj ze stri.ms: "Gra Endera" - mini recenzja.


lechu 4065 dni temu

@JesterRaiin O. Pełna zgoda co do Tolkiena. Szczególnie Aragorn dał radę wyłamać się z Tolkienowskich ram i czasem ma się wrażenie, że podmuch wiatru może sprawić, że w końcu zwątpi w swoją misję. W książkach tego się nie czuje, chociaż co ja mówię, kiedy ja to czytałem :)

Oglądaj ze stri.ms: "Gra Endera" - mini recenzja.


JesterRaiin 4065 dni temu

@lechu
Mhm, można to bez wątpienia powiedzieć o większości adaptacji. Mimo to, jest sporo dzieł, w których wszystko wydaje się być poprawnie, lub nawet odwrotnie - mam tak z twórczością Tolkiena, która uznaję za skrajnie nudną i przesadnie patetyczną, a z kolei filmy podobały mi się bardzo. :]

Oglądaj ze stri.ms: "Gra Endera" - mini recenzja.


lechu 4065 dni temu

Tak to już chyba z adaptacjami/ekranizacjami etc. bywa. Rzadko reżyser jest w stanie wygrać z naszą wyobraźnią. Ja mam tak z „Grą o Tron”. Powieści podobają mi się bardzo, serial mimo że porządnie zrobiony w ogóle mnie nie ciągnie.

Oglądaj ze stri.ms: "Gra Endera" - mini recenzja.


JesterRaiin 4065 dni temu

@Kliff
"...co noc budzę się w opuszczonej fabryce unoszącej się w pustce i czuję, że nie jestem tam sam..." + garść pytań i odpowiedzi, które malują coraz mroczniejszą historię.

Czy warto? Powiem ci tak - w moim przekonaniu opowieści gorzej spisane i z większą ilością dziur zyskiwały miano "bestsellerów". :]

"Foundry Dweller" - "...co noc budzę się w opuszczonej fabryce unoszącej się w pustce i czuję, że nie jestem tam sam..." - jedna z bardziej intrygujących historii, jakie pojawiły się w miejscu, gdzie dobre maniery są opcjonalne.




JesterRaiin 4070 dni temu

Sam obraz być może nie powala - pochodzi wszakże z czasów skowyczącego PRLu, kiedy to nie istniały efekty komputerowe, a i fakt, że Polacy filmów SF po prostu robić raczej nie potrafią.

Tak czy owak, jest to ekranizacja jednego z najdonioślejszych dzieł naszej literatury i wypadałoby się z nim zapoznać.
"Na srebrnym globie" wydana w 1903 roku to pierwsza część trylogii (luźno powiązanych ze sobą filmów) spisana przez Jerzego Żuławskiego, który w historię o podboju Księżyca wplótł wiele innych wątków, między innymi głęboki patriotyzm i miłość do Ojczyzny.

Co ciekawe, film zrealizował Andrzej Żuławski, stryjeczny wnuk samego pisarza. Zważywszy na czasy i przeszkody jakie towarzyszyły powstawaniu obrazu, było to również niemałe osiągnięcie.

Andrzej Żuławski "Na srebrnym globie" (1988) - ekranizacja jednej z najlepszych rodzimych powieści SF.