Znajdująca się w Kalifornii Bubblegum Alley to wąska uliczka, której obie boczne ściany w całości pokryte są grubą warstwą setek tysięcy przeżutych gum. Zaczęły się one tam pojawiać pod koniec lat 50. XX w., ale nikt tak naprawdę nie wie, kto zainicjował ich przyklejanie, ani dlaczego. Ze względu na protesty okolicznych sklepikarzy, którzy uważali, że miejsce to jest niehigieniczne i nieestetyczne, lokalne władze w latach 70. całkowicie oczyściły ściany. Gumy szybko jednak powróciły na swoje miejsce i od tamtego czasu ich liczba stale rośnie, ponieważ alejka stała się największą atrakcją miasta San Luis Obispo i co roku odwiedzają ją rzesze turystów, którzy doklejają do ścian kolejne gumy.
Mikronezja to obszar na Oceanie Spokojnym obejmujący grupę bardzo licznych, acz niewielkich wysp. W związku z taką charakterystyką geograficzną głównym środkiem transportu w tym regionie od wielu wieków są łodzie. Aby ułatwić sobie nawigację pomiędzy atolami, użytkownicy tych łodzi – a konkretnie marynarze z Wysp Marshalla – opracowali w dawnych czasach bardzo nietypowe i zarazem pomysłowe mapy morskie. Chodzi mianowicie o specyficzne plecionki zrobione z muszelek oraz włókien kokosowych. Te pierwsze symbolizowały poszczególne wyspy, natomiast drugie – prądy morskie oraz zakrzywienia fal zbliżających się do wysp. Konkretnie chodziło o tzw. martwe fale, czyli fale utrzymujące się długo po tym, jak zaniknął wiatr, który je wywołał. Ma to o tyle znaczenie, że w historii kartografii jest to pierwszy znany przypadek mapowania takich właśnie fal.
Znajomość techniki sporządzania tego rodzaju map nie była na Wyspach Marshalla powszechna. Wiedzę tę posiadali tylko wybrani członkowie społeczności i to oni pomiędzy sobą przekazywali ją sobie z pokolenia na pokolenie. Praktyka ta ustała dopiero w II poł. XX wieku, kiedy to do użytku zaczęły wchodzić różne elektroniczne urządzenia nawigacyjne.
W latach 50. XX wieku rząd amerykański prowadził wiele eksperymentów dotyczących działania substancji psychodelicznych. Podczas jednego z nich anonimowy artysta zażył w odstępie godziny dwie 50-mikrogramowe dawki LSD i otrzymał pudełko z różnymi narzędziami do rysowania. W trakcie działania narkotyku miał sporządzać portrety lekarza, który przeprowadzał eksperyment, a także opowiadać o swoich doznaniach.
Grover Krantz (1933-2002) był ekscentrycznym profesorem antropologii fizycznej, który zasłynął m.in tym, że prowadził naukowe badania nad Wielką Stopą – mitycznym stworzeniem żyjącym ponoć w Górach Skalistych. Tuż przed swoją śmiercią – kiedy wiedział już, że nie wygra walki z rakiem – wyraził on nietypowe życzenie w rozmowie ze swoim przyjacielem pracującym w Muzem Historii Naturalnej w Waszyngtonie. Powiedział mianowicie, że przez całe swoje życie był nauczycielem i po śmierci też chciałby nim być, dlatego chętnie odda swoje kości do wspomnianego muzeum. Postawił przy tym jeden warunek – razem z nim mają tam też trafić szczątki jego trzech ukochanych psów. Życzenie antropologa zostało spełnione, a w 2009 r. jego szkielet, wraz ze szkieletem jednego z jego psów, trafił na muzealną wystawę.
Pochodzący z Buenos Aires malarz Leandro Granato w dzieciństwie odkrył, że jego nos jest w jakiś dziwny sposób połączony z jego oczami. Kiedy dorósł i został artystą, postanowił wykorzystać tę anomalię w swojej twórczości. Opracował mianowicie zupełnie unikalną technikę malarską polegającą na tym, że wciąga on nosem rozcieńczone w wodzie farby, a następnie wyciska je z oczu na płótno, tworząc abstrakcyjne malowidła. Farby sporządzone są przy tym na podstawie specjalnej formuły, dzięki której nie stanowią zagrożenia dla oczu.
Komentarz usunięty przez autora
W zachodniej Amazonii można czasem zaobserwować stada motyli, które z przedziwnym uporem tłoczą się wokół głów tamtejszych żółwi rzecznych z gatunku Podocnemis unifilis i wyglądają przy tym jakby zasypywały gruboskórne gady pocałunkami. To nietypowe zachowanie ma swoją bardzo konkretną przyczynę biologiczną - otóż motyle spijają żółwie łzy.
Chodzi tutaj o to, że łzy zawierają sód, a więc potrzebny do życia minerał, którego ze względu na oddalenie od oceanów nie ma w amazońskiej dżungli zbyt wiele. Żółwie mają go natomiast pod dostatkiem, ponieważ w przeciwieństwie do motyli są mięsożerne, zaś mięso zawiera sód.
Link