Świetny artykuł. Przypomniał mi rodzinne opowieści - najbardziej głodowa była pierwsza okupacyjna zima - kasza jaglana na okrągło. Potem było w niedużych miastach lepiej - rozkwitł handel wymienny - znalazł się nawet w okolicy przedwojenny sklepikarz z niesamowitym składem herbaty na wymianę, sklep żelazny wymieniał wiadra na wiejską wałówkę, a w ogrodzie obradzały jabłonie i grusze.
Pewno znacznie bardziej głodowo dla mniej zaradnych było w wielkich miastach. No i w gettach, choć moja rodzina wspierając Żydów, wbrew niemieckim zakazom, w getcie zakupywała akurat pończochy, skąd oni to mieli?...
Świetny artykuł. Przypomniał mi rodzinne opowieści - najbardziej głodowa była pierwsza okupacyjna zima - kasza jaglana na okrągło. Potem było w niedużych miastach lepiej - rozkwitł handel wymienny - znalazł się nawet w okolicy przedwojenny sklepikarz z niesamowitym składem herbaty na wymianę, sklep żelazny wymieniał wiadra na wiejską wałówkę, a w ogrodzie obradzały jabłonie i grusze.
Pewno znacznie bardziej głodowo dla mniej zaradnych było w wielkich miastach. No i w gettach, choć moja rodzina wspierając Żydów, wbrew niemieckim zakazom, w getcie zakupywała akurat pończochy, skąd oni to mieli?...
Link