Powiązane

Inne dyskusje

Komentarze (16)


      Komentarz usunięty przez autora



      Komentarz usunięty przez autora




      Kuraito 4081 dni temu

      Ale ten Minecraft głupi... Zamiast zrobić jakąś blokadę generowania/przechodzenia to wysypuje grę...

      Link


        velvetShadow 4081 dni temu

        @Kuraito Ale z drugiej strony komu normalnemu chciałoby się wlec w jedną stronę przeszło 800 godzin (mówię tu o metodzie "normalnej")

        Link

        JesterRaiin 4081 dni temu

        @Kuraito
        Wiesz, dla jednego to głupota, dla drugiego okazja do rozważań, które mogą doprowadzić do czegoś konkretnego. Żyjemy w erze informacji, w której opłaca się dyskutować nawet na tematy uznawane za bzdurne i nie posiadające bezpośredniego zastosowania praktycznego. ;]

        Link

        velvetShadow 4080 dni temu

        @JesterRaiin Ale niektóre tematy chyba na zawsze pozostaną w sferze dyskusji tylko i wyłącznie maniaków (jak w tym przypadku). Oczywiście w dosyć wąskim ujęciu tematu, bo szerzej można się odnieść nawet do potencjalnie nie związanych z dyskusją zagadnień, co by zobrazować jakieś kwestie.

        Link

        JesterRaiin 4080 dni temu

        @velvetShadow
        Trudno powiedzieć. Wydaje mi się, że "Odległe Lądy" Minecrafta są doskonałym zobrazowaniem sytuacji dotyczącej naszego realnego świata, w którym, w odpowiednich warunkach znane nam prawa, hm, hm, fizyki szlag trafia i zaczynają się dziać cuda. ;]

        Link

        velvetShadow 4080 dni temu

        @JesterRaiin Przychodzi mi na myśl jakaś... Nie wiem, rzeczywistość? Miejsce? Stan w jakim możemy znaleźć się po śmierci?
        Albo szukając nieco "bliżej": światy równoległe czy nawet niektóre aspekty tłumaczone niejako za pomocą fizyki kwantowej (choćby proste istnienie jednego przedmiotu w różnych miejscach/czasach). Niech Odległe Lądy będą takim miejscem, które wymyka się naszemu racjonalnemu podejściu do otaczającej nas rzeczywistości. Pytanie tylko jak zajrzeć za zasłonę? Przychodzi mi na myśl Teoria Strun i Teoria Chaosu (i skłaniałbym się bardziej ku tej drugiej). Może "tam" jest równie pokręcone i dziwaczne co rubieże w Minecrafcie?

        Link

        JesterRaiin 4080 dni temu

        @velvetShadow
        Już od dawien dawna ludzie podejrzewali, że świat, który widzimy jest niepełny, niekompletny, że istnieje coś poza nim. Stąd choćby hinduska koncepcja Iluzji znanej jako "Maya" - w myśl której wszystko na co patrzymy to fałsz i ułuda. Ostatnimi czasy podobne myślenie jest bardzo popularne, trochę za sprawą ruchów New Age, trochę za sprawą równie tajemniczych skrawków wiedzy pochodzących z pola mechaniki kwantowej, które zwykli ludzie tłumaczą sobie tak a nie inaczej.

        Koniec końców, wydawać by się mogło, że coś naprawdę jest na rzeczy i faktycznie, tak jak mówisz jest "tam" jakaś "rzeczywistość". Problem w tym, że nawet jeśli byśmy tam zajrzeli, nasza percepcja ograniczona do tych prostych, wrodzonych zmysłów nie ogarnęłaby tego na co się tam znajduje. Wyobrażam sobie, że to byłaby jakaś feeria barw, kształtów, dźwięków zmieniających się w mgnieniu oka, szybciej niż ludzki umysł byłby w stanie to zanalizować.

        Upraszczając - sądzę, wizyta, czy chociażby zajrzenie do innych wymiarów zaoowocowałoby prawdopodobnie atakiem DDoS na mózg - "pęknieciem psychiki", natychmiastowym szaleństwem... coś a'la sugestie H.P.Lovecrafta, którego ulubionym słowem było "nieopisywalne".

        Hmmmm, możliwe, że prymitywne ludy, które wykształciły kastę, czy też profesję szamanów, ludzi "kroczących między światami" mogły wiedzieć to i owo o przygotowaniu umysłu na takie doznania.

        Natomiast "miejsce po śmierci"? Tu, panie kochany wkraczamy do _strefy klimatycznej_. Mój ulubiony temat rozważań. :]

        Link

        velvetShadow 4080 dni temu

        @JesterRaiin Stan po śmierci wyobrażałem sobie raczej jako zrzucenie fizycznej otoczki i fizycznych ograniczeń umysłu. Tylko nasz umysł który byłby zdolny do wędrowania na granicy świata widzialnego i odczuwalnego i przekraczania go. Jakoś łatwiej mi wierzyć w taką wersję niż w to co ma do zaoferowania kościół czy w szerszej perspektywie: religia, nazwijmy ją, "klasyczna".
        Być może, tak jak mówisz, szamani czy mnisi potrafią uwolnić się ze świata fizycznego i zajrzeć "tam". I być może potrafią przygotować swój umysł tak, by nie oszaleli. Pod warunkiem że inne wymiary są rzeczywiście nieopisywalne. A może jest zupełnie inaczej?

        Link

        JesterRaiin 4080 dni temu

        @velvetShadow
        Tak, to wydaje się bardzo prawdopodobne.

        Pytanie takie: zakładając, że faktycznie po odrzuceniu "materialnej otoczki" jakiś tam element nas, jakiś duchowy pierwiastek wciąż istnieje - czy nadal można mówić, że to jest "my"?

        Wiesz, zdałem sobie jakiś czas temu sprawę z faktu, że prawdopodobnie większość tego co identyfikuję ze "sobą" jest wynikiem konstrukcji i przemian jakim poddawane jest moje ciało. Ot przykładowo - tu nacisk na nerw, tam "nieprawidłowa" dieta, skrzywienie jakieś, coś i już reakcje się różnią, już innych wyborów dokonujemy, nasze podejście się zmienia...

        Czy zatem to co prezentują religie jako "dusza" może być identyfikowane z człowiekiem? :]

        Link

        velvetShadow 4080 dni temu

        @JesterRaiin Może właśnie dopiero wtedy nasze "my" staje się silne, prawdziwe? Może to co widzimy i czujemy tylko nas ogranicza, staje się kajdanami?
        Wydaje mi się to trochę straszne, zionące pustką, ale być może duszy w ogóle nie ma? Może to taki pretekst, powód i ochrona przed całkowitą pustką, nicością która nas czeka, a z którą jako ludzie zwyczajnie byśmy sobie nie poradzili? Myślę że coś, nawet teoretycznie nieopisywalne jest łatwiejsze do zrozumienia niż zupełne nic.

        Link

        JesterRaiin 4080 dni temu

        @velvetShadow
        O, to bez wątpienia. Świadomość, że możemy być kompletnie samotni, skazani na komediodramat zwany "życiem", którego 3/4 czasu składa się na ból, cierpienia i problemy, po czym nie ma absolutnie nic, to koncepcja, na którą niełatwo się zgodzić. :\

        Natomiast co do okowów... Nie wiem. Wydaje mi się, że gdyby ująć mi wszystkie cechy narzucone przez ciało, wychowanie i doświadczenia, pozostałoby tak niewiele, że nie starczyłoby tego nawet na demotywator. ;D

        Wierze w to, że zwyczajnie pozbycie się ciała to nie koniec, ale jednocześnie zdaje mi się, że to co dzieje się później jest tak odległe od tego co sobie wyobrażamy, tak abstrakcyjne, że do naszych oczekiwań ma się nijak.

        Pijmy zatem, póki jest czas i możliwość. ;D

        Link