Gustaw Morcinek - pisarz, który wprowadził Śląsk do polskiej literatury (stri.ms)
Od: sulfan do s/Biografie z k/Kultura 3743 dni temu Morcinek wprowadził Śląsk - jego historię, legendy i codzienność - na karty polskiej literatury. O roli swojej twórczości mówił w jednym z wywiadów: "Chciałem pisać dla całej Polski o Śląsku. Chodziło mi o to, by Śląsk przybliżyć do Polski, a Polskę do Śląska". Najbardziej znany jego utwór to opowiadanie "Łysek z pokładu Idy", które przez dekady figurowało na szkolnych listach lektur. Sam pisarz pod koniec życia najwyżej oceniał swoje zbiory śląskich baśni jak "Przedziwne śląskie pogwarki" i "Jak górnik Bulandra diabła oszukał".
Gustaw Morcinek urodził się 25 sierpnia 1891 roku w Karwinie jako czwarte dziecko ubogiego woźnicy, który zginął w wypadku, gdy przyszły pisarz miał kilka miesięcy. Matka nie radziła sobie z utrzymaniem rodziny, starsze dzieci musiały iść na służbę. Gustaw jako 16-latek rozpoczął pracę górnika w szybie Głęboki w Karwinie. Był polewaczem, potem taczkarzem, ładowaczem, maszynistą. W jednym z opowiadań - "Jak stałem się pisarzem" - po latach napisze, że górnicy dostrzegli w nim talent i złożyli się na wysłanie go do seminarium nauczycielskiego. Tak naprawdę jednak nie była to inicjatywa jego przyjaciół, Morcinek skorzystał z pomocy Towarzystwa Szkoły Ludowej, które przyznało kopalni kilka stypendiów. Morcinek ukończył seminarium nauczycielskie w Białej (część Bielska-Białej), podczas lat nauki był w takiej nędzy, że zarabiał jako pucybut.
Podczas I wojny światowej Morcinek trafił do armii austriackiej. Po wojnie nie wrócił już do kopalni - został nauczycielem w Skoczowie koło Cieszyna. Mieszkająca w pobliskich Górkach Wielkich Zofia Kossak-Szczucka namówiła go na publikację tomu opowiadań "Serce za tamą" (1929) i napisała wstęp do książki. Kolejna powieść - "Wyrąbany chodnik" (1932) - przyniosła Morcinkowi uznanie i sławę, za pieniądze z nagrody literackiej otrzymanej za tę powieść kupił dom w Skoczowie. Za kolejne nagrody - m.in. za "Narodziny serca" (1932), "Inżynier Szeruda" (1937) - nabył samochód, którym podróżował po całej Europie.
1 września 1939 roku Morcinek - rzecznik polskości Śląska - uciekł na wschód, do Lwowa. Gdy doszły go wieści, że gestapo uwięziło zamiast niego jego siostrę, powrócił, spodziewając się aresztowania. 6 października 1939 roku wraz z gestapo przyszedł po Morcinka jego dawny uczeń ubrany w niemiecki mundur. To z tego powodu pisarz nigdy nie wrócił do zawodu nauczyciela - uznał, że jako pedagog poniósł klęskę.
Morcinek spędził pięć lat w obozach Sachsenhausen i Dachau. Przeżył, bo władze obozu prawdopodobnie uznały, że wpisany na obozowe listy więzień Augustyn Morcinek nie jest pisarzem Gustawem Morcinkiem. Zaproponowano mu opuszczenie obozu, jeżeli podpisze volkslistę, nie zdecydował się jednak na ten krok.
Do kraju Morcinek wrócił w październiku 1946 roku i spotkał się z ciepłym przyjęciem. Nakłady jego książek rosły, ukazywały się kolejne powieści i opowiadania jak "Wyorane kamienie" (1947), "Uśmiech na drodze" (1948), "Pokład Joanny" (1950) . Morcinek słynął z uległości wobec redaktorów i krytyków literackich. Łatwo godził się na zmiany w maszynopisach, po krytycznej recenzji potrafił przerabiać całą książkę.
W 1952 roku został posłem na Sejm, gdzie działał bardzo aktywnie, przede wszystkim w sprawach związanych ze Śląskiem. Po śmierci Stalina Rada Państwa postanowiła przemianować Katowice na Stalinogród, a Morcinka zmuszono do firmowania tego przedsięwzięcia. 27 kwietnia 1953 roku pisarz oświadczył z mównicy sejmowej, że "lud śląski - serce przemysłu Polski, pragnie, by w nazwie miasta uwiecznić imię Ojca Narodów". Zapłacił za to utratą autorytetu na Śląsku. Przez dwa lata po wystąpieniu w Sejmie Morcinek nic nie wydał, stronili od niego przyjaciele i znajomi, ktoś na ulicy w Katowicach przewrócił do góry kołami jego samochód, pocztą napływały obelżywe anonimy.
W ostatnich latach życia Morcinek wrócił do pisania, nauczył się też walczyć z PRL-owskimi redaktorami o autorską wersję tekstu. Ukazały się wtedy książki uważane przez krytyków za najlepsze jego książki jak baśnie dla dzieci "Siedem zegarków kopidoła Joachima Rybki" (1960) i "Czarna Julka" (1962), w której pisarz przedstawia świat swojego dzieciństwa. 20 grudnia 1963 roku Morcinek zmarł w szpitalu w Krakowie na białaczkę limfatyczną. Jego grób znajduje się w Cieszynie.
Tekst - PAP/Interia
Pokemony
Gustaw Morcinek urodził się 25 sierpnia 1891 roku w Karwinie jako czwarte dziecko ubogiego woźnicy, który zginął w wypadku, gdy przyszły pisarz miał kilka miesięcy. Matka nie radziła sobie z utrzymaniem rodziny, starsze dzieci musiały iść na służbę. Gustaw jako 16-latek rozpoczął pracę górnika w szybie Głęboki w Karwinie. Był polewaczem, potem taczkarzem, ładowaczem, maszynistą. W jednym z opowiadań - "Jak stałem się pisarzem" - po latach napisze, że górnicy dostrzegli w nim talent i złożyli się na wysłanie go do seminarium nauczycielskiego. Tak naprawdę jednak nie była to inicjatywa jego przyjaciół, Morcinek skorzystał z pomocy Towarzystwa Szkoły Ludowej, które przyznało kopalni kilka stypendiów. Morcinek ukończył seminarium nauczycielskie w Białej (część Bielska-Białej), podczas lat nauki był w takiej nędzy, że zarabiał jako pucybut.
Podczas I wojny światowej Morcinek trafił do armii austriackiej. Po wojnie nie wrócił już do kopalni - został nauczycielem w Skoczowie koło Cieszyna. Mieszkająca w pobliskich Górkach Wielkich Zofia Kossak-Szczucka namówiła go na publikację tomu opowiadań "Serce za tamą" (1929) i napisała wstęp do książki. Kolejna powieść - "Wyrąbany chodnik" (1932) - przyniosła Morcinkowi uznanie i sławę, za pieniądze z nagrody literackiej otrzymanej za tę powieść kupił dom w Skoczowie. Za kolejne nagrody - m.in. za "Narodziny serca" (1932), "Inżynier Szeruda" (1937) - nabył samochód, którym podróżował po całej Europie.
1 września 1939 roku Morcinek - rzecznik polskości Śląska - uciekł na wschód, do Lwowa. Gdy doszły go wieści, że gestapo uwięziło zamiast niego jego siostrę, powrócił, spodziewając się aresztowania. 6 października 1939 roku wraz z gestapo przyszedł po Morcinka jego dawny uczeń ubrany w niemiecki mundur. To z tego powodu pisarz nigdy nie wrócił do zawodu nauczyciela - uznał, że jako pedagog poniósł klęskę.
Morcinek spędził pięć lat w obozach Sachsenhausen i Dachau. Przeżył, bo władze obozu prawdopodobnie uznały, że wpisany na obozowe listy więzień Augustyn Morcinek nie jest pisarzem Gustawem Morcinkiem. Zaproponowano mu opuszczenie obozu, jeżeli podpisze volkslistę, nie zdecydował się jednak na ten krok.
Do kraju Morcinek wrócił w październiku 1946 roku i spotkał się z ciepłym przyjęciem. Nakłady jego książek rosły, ukazywały się kolejne powieści i opowiadania jak "Wyorane kamienie" (1947), "Uśmiech na drodze" (1948), "Pokład Joanny" (1950) . Morcinek słynął z uległości wobec redaktorów i krytyków literackich. Łatwo godził się na zmiany w maszynopisach, po krytycznej recenzji potrafił przerabiać całą książkę.
W 1952 roku został posłem na Sejm, gdzie działał bardzo aktywnie, przede wszystkim w sprawach związanych ze Śląskiem. Po śmierci Stalina Rada Państwa postanowiła przemianować Katowice na Stalinogród, a Morcinka zmuszono do firmowania tego przedsięwzięcia. 27 kwietnia 1953 roku pisarz oświadczył z mównicy sejmowej, że "lud śląski - serce przemysłu Polski, pragnie, by w nazwie miasta uwiecznić imię Ojca Narodów". Zapłacił za to utratą autorytetu na Śląsku. Przez dwa lata po wystąpieniu w Sejmie Morcinek nic nie wydał, stronili od niego przyjaciele i znajomi, ktoś na ulicy w Katowicach przewrócił do góry kołami jego samochód, pocztą napływały obelżywe anonimy.
W ostatnich latach życia Morcinek wrócił do pisania, nauczył się też walczyć z PRL-owskimi redaktorami o autorską wersję tekstu. Ukazały się wtedy książki uważane przez krytyków za najlepsze jego książki jak baśnie dla dzieci "Siedem zegarków kopidoła Joachima Rybki" (1960) i "Czarna Julka" (1962), w której pisarz przedstawia świat swojego dzieciństwa. 20 grudnia 1963 roku Morcinek zmarł w szpitalu w Krakowie na białaczkę limfatyczną. Jego grób znajduje się w Cieszynie.
Tekst - PAP/Interia
Pokemony