Jak można mówić, że lekcje religii są narzucone, skoro każdy rodzic w każdej chwili może dziecko z niej wypisać.
Raz Pani Yga mówi, że religia jest narzucona, ale wcześniej wspomina o dzieciach które nie mają co ze sobą zrobić, w czasie kiedy inne są na religii. No to jest przymus czy nie?
Potem stwierdza, że może dzieciom które nie chodzą na religię zrobić zajęcia z etyki, czyli dyskryminujemy dzieci uczące się religii bo nie mają one zajęć z etyki. Gdzie to równo uprawnienie w takim razie?
Chciałbym być nowoczesny ale to chyba nie dla mnie, nie łapię się o co w tym wszystkim chodzi :)
Dla mnie ta rozmowa to jeden wielki absurd. Przecież w demokracji zawsze ktoś będzie dyskryminowany. W demokracji zawsze większość narzuca swoje widzimisie mniejszości - lub dobrze zorganizowana mniejszość narzuca swoje widzimisie większości. Cała ta dyskusja to jedno wielkie roztrząsanie kompletnie absurdalnych rzeczy.
By nie było dyskryminacji, trzeba chronić wolości do samostanowienia jednostki a nie zmieniać prawo na rzecz jednej z grup (jakiejkolwiek). Datego ten Pan jest tak samo popieprzony w kontekście swego uniwersalnego argumentu mowy nienawiści by zamknąć ludzi do więzienia za głoszenie swoich poglądów lub ekspresje artystyczną na zamkniętych koncertach (np w tym programie http://www.youtube.com/watch?v=nEHLTzoMzk8), jak ta baba.
Dla mnie osobiście to żadna prawica. Wiem, że zaraz od Korwinistów zostanę wyzwany, ale sami pomyślcie. Powtarzanie "Bóg z nami" jeszcze z nikogo wolnościowca czy chociażby konserwatysty nie zrobiło. Druga komusza skrajność lobbująca tylko inną grupę będącą w opozycji do gejów latających ze sztucznymi kutasami po ulicach i tyle.
Zboczeńców atak kolejny.
Link
@gav: Zboczeńcy czyli katolicy?
Link
@vlah
Nie.
Link
Yga, co za śmieszne imię. Yga co się przed wszystkim wzdryga :)
Link
@giecze
Tylko przed facetami ;)
Link
Jak można mówić, że lekcje religii są narzucone, skoro każdy rodzic w każdej chwili może dziecko z niej wypisać.
Raz Pani Yga mówi, że religia jest narzucona, ale wcześniej wspomina o dzieciach które nie mają co ze sobą zrobić, w czasie kiedy inne są na religii. No to jest przymus czy nie?
Potem stwierdza, że może dzieciom które nie chodzą na religię zrobić zajęcia z etyki, czyli dyskryminujemy dzieci uczące się religii bo nie mają one zajęć z etyki. Gdzie to równo uprawnienie w takim razie?
Chciałbym być nowoczesny ale to chyba nie dla mnie, nie łapię się o co w tym wszystkim chodzi :)
Link
Dla mnie ta rozmowa to jeden wielki absurd. Przecież w demokracji zawsze ktoś będzie dyskryminowany. W demokracji zawsze większość narzuca swoje widzimisie mniejszości - lub dobrze zorganizowana mniejszość narzuca swoje widzimisie większości. Cała ta dyskusja to jedno wielkie roztrząsanie kompletnie absurdalnych rzeczy.
By nie było dyskryminacji, trzeba chronić wolości do samostanowienia jednostki a nie zmieniać prawo na rzecz jednej z grup (jakiejkolwiek). Datego ten Pan jest tak samo popieprzony w kontekście swego uniwersalnego argumentu mowy nienawiści by zamknąć ludzi do więzienia za głoszenie swoich poglądów lub ekspresje artystyczną na zamkniętych koncertach (np w tym programie http://www.youtube.com/watch?v=nEHLTzoMzk8), jak ta baba.
Dla mnie osobiście to żadna prawica. Wiem, że zaraz od Korwinistów zostanę wyzwany, ale sami pomyślcie. Powtarzanie "Bóg z nami" jeszcze z nikogo wolnościowca czy chociażby konserwatysty nie zrobiło. Druga komusza skrajność lobbująca tylko inną grupę będącą w opozycji do gejów latających ze sztucznymi kutasami po ulicach i tyle.
Link Edytowany