Generalnie zgadzam się z tekstem..
Prócz dwóch ostatnich zdań, dla mnie osobiście decyzja posiadania dziecka to wybór pomiędzy byciem rodzicem lub nie.
@Riva
W sumie masz rację, ale trzeba też zdawać sobie sprawę z konsekwencji "zostania" rodzicem. Np.: czy jestem w stanie wychować dziecko w godnych warunkach...? Dla mnie to powinien być świadomy wybór, a nie "wpadka".
@newinuto @Riva
Kiedy przeglądałam moje drzewo genealogiczne, to stawali mi przed oczami ludzie z krwi i kości, żyjący w nieporównywalnie twardszych czasach, pogląd wyrobił mi się nieco bardziej szeroki.
Na szczęście nawet w czasie wojen, niewoli, głodu, zaraz i klęsk dzieci się rodziły i miejmy nadzieję, że rodzić będą. Ciekawe, że słyszę jedynie obawy co do sfery materialnej, równie ważne, a według mnie ważniejsze, jest wychowanie, nad tym nikt się nie zastanawia. Jak wychować wartościowego człowieka i co to znaczy dzisiaj?
O dostatek martwią się wszyscy, a o dojrzałość, mądrość, serce i czas mało kto woła.
@mohairberetka
Dzisiaj tempo życia jest nieporównywalnie szybsze, niż to było w dawnych czasach. Technologia jest naszym sprzymierzeńcem, ale jednocześnie okrada nas z cennego czasu i - niejeden raz - z człowieczeństwa...
Ludzie są bardziej wykształceni; nie ma - przynajmniej u nas - analfabetów nie potrafiących czytać i pisać, nie znających świata poza swoją wioską czy miasteczkiem. Za tym idzie (przynajmniej powinna) większa świadomość i dokonywanie w życiu właśnie świadomych wyborów.
To, że ktoś w dawnych, ciężkich czasach zawieruch wojennych i innych klęsk miał kilkoro dzieci - ja bym nazwała nieodpowiedzialnością. Kobiety były po to, żeby co roku rodzić - tak jak teraz nadal jest (i będzie) u muzułmanów...
A co do wychowywania potomstwa na porządne istoty ludzkie, które żyją w poszanowaniu wartości i przekazują je swoim dzieciom - tu się z Tobą zgadzam.
Mnie nie chodzi o "dostatek", jak napisałaś. Chodzi po prostu o godne, spokojne życie. A takie jest obecnie coraz rzadziej udziałem zwykłych, szarych ludzi. Przynajmniej w naszym kraju.
@newinuto Nieprzejrzyście napisałam najwidoczniej - nikomu nie każę chodzić w siermięgach ;)
Piszesz właściwie potwierdzając mą myśl, dla mnie dostatek to właśnie godne spokojne życie.
:) Tak na marginesie; najbardziej szczęśliwa byłam wtedy, kiedy musiałam każdą złotówkę oglądać dwa razy. Przypadek?
@mohairberetka @newinuto
Drogie Paniee :]
W zasadzie nie będę powielała waszych poglądów bo mam podobne ale....
Mnie zastanawia ta ogromna niechęć "współczesnej kobiety" do posiadania potomstwa. Argument w stylu nie stać mnie jest trochę mhm... wyświechtany bo co mieliby powiedzieć nasi rodzice czy dziadkowie. Też nie było ich stać i czasy były również ciężkie, a wychowywali nawet siedmioro dzieci w miłości, szacunku i wpojonymi zdrowymi priorytetami :]
Więc co je tak zniechęca?
pęd do kariery?
strach przed utratą pracy?
wygodne życie?
A może współczesny portret kobiety i lansowania samotnego życia?
[Wiem, wiem... brak właściwej polityki prorodzinne i słabe zaplecze socjalne i wiele innych argumentów na nie]
Żeby była jasność! ja nie promuje posiadania siedmiorga dzieciaków :) Jedno spoko sprawa o ile masz w ogóle potrzebę bycia rodzicem :]
@newinuto Powiem Ci tak mam znajomą razem z mężem starali się o dziecko 10 lat i kiedy ziściło się ich największe marzenie to kolokwialnie mówiąc jako rodzice ponieśli totalną porażkę, kompletnie sobie nie radzą. Drugi przykład mam znajomego od zawsze mówił zero rodziny, dzieci to samo zło! Dzisiaj jest zajebistym mega-tatą, sprawdzającym się w tej roli w 100%. Dodam tylko, że związał się z samotnie wychowującą dziewczyną. Więc z tym świadomym wyborem to różnie bywa :]
Mam znajomych gdzie z kasą krucho ale dzieciaki wychowują się z uśmiechem na buzi :] A że nie w markowych rzeczach i brak różnych gadżetów no cóż...
Jest ciężko to fakt niezaprzeczalny ale chyba gdzieś się po drodze pogubiliśmy...
Generalnie zgadzam się z tekstem..
Prócz dwóch ostatnich zdań, dla mnie osobiście decyzja posiadania dziecka to wybór pomiędzy byciem rodzicem lub nie.
Link
@Riva
W sumie masz rację, ale trzeba też zdawać sobie sprawę z konsekwencji "zostania" rodzicem. Np.: czy jestem w stanie wychować dziecko w godnych warunkach...? Dla mnie to powinien być świadomy wybór, a nie "wpadka".
Link
@newinuto @Riva
Kiedy przeglądałam moje drzewo genealogiczne, to stawali mi przed oczami ludzie z krwi i kości, żyjący w nieporównywalnie twardszych czasach, pogląd wyrobił mi się nieco bardziej szeroki.
Na szczęście nawet w czasie wojen, niewoli, głodu, zaraz i klęsk dzieci się rodziły i miejmy nadzieję, że rodzić będą. Ciekawe, że słyszę jedynie obawy co do sfery materialnej, równie ważne, a według mnie ważniejsze, jest wychowanie, nad tym nikt się nie zastanawia. Jak wychować wartościowego człowieka i co to znaczy dzisiaj?
O dostatek martwią się wszyscy, a o dojrzałość, mądrość, serce i czas mało kto woła.
Link
@mohairberetka
Dzisiaj tempo życia jest nieporównywalnie szybsze, niż to było w dawnych czasach. Technologia jest naszym sprzymierzeńcem, ale jednocześnie okrada nas z cennego czasu i - niejeden raz - z człowieczeństwa...
Ludzie są bardziej wykształceni; nie ma - przynajmniej u nas - analfabetów nie potrafiących czytać i pisać, nie znających świata poza swoją wioską czy miasteczkiem. Za tym idzie (przynajmniej powinna) większa świadomość i dokonywanie w życiu właśnie świadomych wyborów.
To, że ktoś w dawnych, ciężkich czasach zawieruch wojennych i innych klęsk miał kilkoro dzieci - ja bym nazwała nieodpowiedzialnością. Kobiety były po to, żeby co roku rodzić - tak jak teraz nadal jest (i będzie) u muzułmanów...
A co do wychowywania potomstwa na porządne istoty ludzkie, które żyją w poszanowaniu wartości i przekazują je swoim dzieciom - tu się z Tobą zgadzam.
Mnie nie chodzi o "dostatek", jak napisałaś. Chodzi po prostu o godne, spokojne życie. A takie jest obecnie coraz rzadziej udziałem zwykłych, szarych ludzi. Przynajmniej w naszym kraju.
Link
@newinuto Nieprzejrzyście napisałam najwidoczniej - nikomu nie każę chodzić w siermięgach ;)
Piszesz właściwie potwierdzając mą myśl, dla mnie dostatek to właśnie godne spokojne życie.
:) Tak na marginesie; najbardziej szczęśliwa byłam wtedy, kiedy musiałam każdą złotówkę oglądać dwa razy. Przypadek?
Link
@mohairberetka @newinuto
Drogie Paniee :]
W zasadzie nie będę powielała waszych poglądów bo mam podobne ale....
Mnie zastanawia ta ogromna niechęć "współczesnej kobiety" do posiadania potomstwa. Argument w stylu nie stać mnie jest trochę mhm... wyświechtany bo co mieliby powiedzieć nasi rodzice czy dziadkowie. Też nie było ich stać i czasy były również ciężkie, a wychowywali nawet siedmioro dzieci w miłości, szacunku i wpojonymi zdrowymi priorytetami :]
Więc co je tak zniechęca?
pęd do kariery?
strach przed utratą pracy?
wygodne życie?
A może współczesny portret kobiety i lansowania samotnego życia?
[Wiem, wiem... brak właściwej polityki prorodzinne i słabe zaplecze socjalne i wiele innych argumentów na nie]
Żeby była jasność! ja nie promuje posiadania siedmiorga dzieciaków :) Jedno spoko sprawa o ile masz w ogóle potrzebę bycia rodzicem :]
@newinuto Powiem Ci tak mam znajomą razem z mężem starali się o dziecko 10 lat i kiedy ziściło się ich największe marzenie to kolokwialnie mówiąc jako rodzice ponieśli totalną porażkę, kompletnie sobie nie radzą. Drugi przykład mam znajomego od zawsze mówił zero rodziny, dzieci to samo zło! Dzisiaj jest zajebistym mega-tatą, sprawdzającym się w tej roli w 100%. Dodam tylko, że związał się z samotnie wychowującą dziewczyną. Więc z tym świadomym wyborem to różnie bywa :]
Mam znajomych gdzie z kasą krucho ale dzieciaki wychowują się z uśmiechem na buzi :] A że nie w markowych rzeczach i brak różnych gadżetów no cóż...
Jest ciężko to fakt niezaprzeczalny ale chyba gdzieś się po drodze pogubiliśmy...
Link Edytowany