Jak chodzi o pracę freelance, to każdy marudzi, że jakaś tam firma chce płacić groszę i wtedy każdy zainteresowany wyśmiewa oferty (bo przecież napisanie strony to 3 miesiące roboty i zero życia, którego i tak nie ma ;))
Gdy chodzi o strony rządowe (które są wizytówką, bądź co bądź naszą) wielka dysputa ile to pieniędzy zmarnujemy z naszych podatków...
Jak chodzi o pracę freelance, to każdy marudzi, że jakaś tam firma chce płacić groszę i wtedy każdy zainteresowany wyśmiewa oferty (bo przecież napisanie strony to 3 miesiące roboty i zero życia, którego i tak nie ma ;))
Gdy chodzi o strony rządowe (które są wizytówką, bądź co bądź naszą) wielka dysputa ile to pieniędzy zmarnujemy z naszych podatków...
Link Edytowany