Polska - Irlandia - na żywo, po meczu ze studia

I to był już proszę państwa ostatni gwizdek więc wynik meczu już się nie zmieni. Polska vs Irlandia: 1:3 A teraz oddajemy głos do studia. Darku jak mnie słyszysz?



- Słyszę cię doskonale. No cóż znowu zabrakło trochę szczęścia odrobinę, ale nasi tym razem widać biegali chociaż rytm gry w meczu wytrąca graczy z rytmu. Jacku co myślisz?



- No zabrakło szczęścia [mlask], zabrakło he, he, he. Nasi zawodnicy dominowali przez cały czas na boisku a i poza nie można im nic zarzucić z takim wigorem biegli do szatni po spotkaniu. A nie zapominajmy... o to może pan da na monitor... o i tu, proszę zatrzymać taśmę. [skrzyp, skrzyp] [mlask]. Widzimy tutaj, proszę państwa, tu podkreśliłem tak na czerwono he, he, he, może jeszcze [skrzyp]... w kółku teraz tu zółtym jeszcze żebyśmy mogli zobaczyć. Zegar. Dwudziesta siódma minuta... [mlask] Pół godziny proszę państwa prawie biegali a przecież pozostałej godziny jednak nie mogli przesiedzieć he, he, he!



- Włodek widzę, że aprobująco potakujesz?



- Eeee Dariuszto trzeba nieśmiało powiedzieć otwarcie... mogę powiedzieć się tylko zmodzić, zgodzić z Tadeusze, przepraszam z Jackiem Gmochem doskonałym naszym przecież skoczkiem, przepraszam państwa najmocniej raz jeszcze trenerem byłej reprezentacji, byłym trenerem reprezentacji i proszę o wybaczenie.



To może podsumujmy? Dariusz?



-Diabeł nie taki straszny, ale nie czerwony, tylko biały, a w zasadzie to kogut. Statystyki, prawie wszystkie przemawiają za naszą reprezentacją, liczba oddanych jak i celnych strzałów na bramkę, rzuty z autu, rożne... Przecież Irlandia w całym spotkaniu zaatakowała nasze pole karne tylko trzy razy. Może spotkanie przegraliśmy, ale mecz na poziomie moralnym wygraliśmy. Zabrakło odrobinę szczęścia. Włodek?



- Kondycyjnie nie można naszym orłom niczego zarzucić. Prawie cała większa połowa juz zbliża się do wyniku Grzesia Laty z dni jego chwały, 3 sekundy na setkę. No i nasza gwiazda... już drugi mecz pod rząd widzę pewne ożywienie w kroku naszego chodziarza. Jacku?



-Trener w takiej sytuacji musi dać krok do tyłu i musi, jak to się mówi w naszym zawodzie, trawić żelazne łyżki w żołądku.


Przejdź do komentarzy
Autor: borysses