@szafir Pracuję jako psycholog - kończyłem UWr, od 5 lat prowadzę gabinet, pracuję z grupami przedszkolnymi - głównie Asperger, autyzm, ADHD (#ama nie zrobię :P). Patrząc na opis jego przeżyć - fakt, że ma synestezję, objawy autyzmu, silnej aspołeczności, depresję - sam chciałbym trafić na takiego rozmówcę.
@marcio a co chcesz wiedzieć? Najcięższy przypadek z jakim miałem do czynienia miał objawy zespół Cotarda - inaczej żywego trupa - mężczyzna, którego prowadziłem miał wyobrażał choćby rozpadanie, odcinanie czy nawet podpalanie własnych narządów, ponadto, był w stanie kakosmii, wyobraź sobie np. jedzenie swojego ulubionego posiłku, gdy czujesz spaleniznę, padlinę czy swój znienawidzony zapach.
@marcio wszystko zależy od okoliczności. Najczęściej, psycholog jest drugą odwiedzaną po psychiatrze osobą, nawet w ośrodkach interwencji kryzysowej (są w każdym większym mieście) najpierw rozmowę przeprowadza lekarz - psychiatra.
Jeśli trafia się zupełnie nowa osoba, to tok postępowania jest z reguły następujący.
1. Wywiad z rodziną / bliskimi.
2. Wywiad z chorym.
W pytaniach uwzględniam najprostsze czynności, od snów, po odczucia w sklepach, na poczcie czy w banku. Najczęściej spotykane są przypadki:
- depresji wraz z urojeniami - ludzie się na mnie dziwnie patrzą
- nerwicą - trzęsą mi się dłonie, jestem poddenerwowany;
- lękami - boję się utraty pracy / nie wiem jak sobie poradzić;
Takie przypadki najłatwiej zdiagnozować, nawet wypełniając popularne testy - Becka, Burnsa.
W pracy psychologa nietypowy przypadek zdarza się średnio... raz na rok? Może nawet rzadziej.
Od dwóch lat jestem również psychoterapeutą, pracuję w nurcie behawioralno-poznawczym.
Najtrudniej jest w przypadkach głębokich lęków - strachem przed pająkami, ciemnością czy nawet jatrofobią (strachem przed lekarzami). Sporym wyzwaniem (również dla mnie) jest stosowanie terapii implozywnej, która polega na powolnym wystawianiu na bodziec.
Niepokojącym jest, że w ostatnich latach znacząco przybyło przypadków stanów osamotnienia, a w konsekwencji depresji.
Kurde, przeraza mnie co sie czasami dzieje w umyslach innych ludzi.
Link
@szafir Pracuję jako psycholog - kończyłem UWr, od 5 lat prowadzę gabinet, pracuję z grupami przedszkolnymi - głównie Asperger, autyzm, ADHD (#ama nie zrobię :P). Patrząc na opis jego przeżyć - fakt, że ma synestezję, objawy autyzmu, silnej aspołeczności, depresję - sam chciałbym trafić na takiego rozmówcę.
Link
@la dawaj ama pod trescia!
Link Edytowany
@marcio a co chcesz wiedzieć? Najcięższy przypadek z jakim miałem do czynienia miał objawy zespół Cotarda - inaczej żywego trupa - mężczyzna, którego prowadziłem miał wyobrażał choćby rozpadanie, odcinanie czy nawet podpalanie własnych narządów, ponadto, był w stanie kakosmii, wyobraź sobie np. jedzenie swojego ulubionego posiłku, gdy czujesz spaleniznę, padlinę czy swój znienawidzony zapach.
Link
@la jak rozpoznaje sie depresje?
Link
@marcio wszystko zależy od okoliczności. Najczęściej, psycholog jest drugą odwiedzaną po psychiatrze osobą, nawet w ośrodkach interwencji kryzysowej (są w każdym większym mieście) najpierw rozmowę przeprowadza lekarz - psychiatra.
Jeśli trafia się zupełnie nowa osoba, to tok postępowania jest z reguły następujący.
1. Wywiad z rodziną / bliskimi.
2. Wywiad z chorym.
W pytaniach uwzględniam najprostsze czynności, od snów, po odczucia w sklepach, na poczcie czy w banku. Najczęściej spotykane są przypadki:
- depresji wraz z urojeniami - ludzie się na mnie dziwnie patrzą
- nerwicą - trzęsą mi się dłonie, jestem poddenerwowany;
- lękami - boję się utraty pracy / nie wiem jak sobie poradzić;
Takie przypadki najłatwiej zdiagnozować, nawet wypełniając popularne testy - Becka, Burnsa.
W pracy psychologa nietypowy przypadek zdarza się średnio... raz na rok? Może nawet rzadziej.
Od dwóch lat jestem również psychoterapeutą, pracuję w nurcie behawioralno-poznawczym.
Najtrudniej jest w przypadkach głębokich lęków - strachem przed pająkami, ciemnością czy nawet jatrofobią (strachem przed lekarzami). Sporym wyzwaniem (również dla mnie) jest stosowanie terapii implozywnej, która polega na powolnym wystawianiu na bodziec.
Niepokojącym jest, że w ostatnich latach znacząco przybyło przypadków stanów osamotnienia, a w konsekwencji depresji.
Link
@la propsy, stary :)
Link
@la dzieki!
Link